Dzień dobry,
Nie wiem co sądzicie na temat Halloween. Nie będę się rozpisywała na ten temat i jakie są moje przekonania. Napiszę tylko, że traktujemy u nas w domu ten amerykański zwyczaj jako świetną zabawę i bynajmniej nie przysłania nam ona wagi dnia Wszystkich Świętych oraz Zaduszek.
Czasami pójdziemy gdzieś na upiorną imprezę, innym razem zostajemy w domu i oglądamy na przykład "Transylwanię". Czyli nic na siłę.
Ale jedno jest zauważalne, coraz częściej w ostatni dzień października pukają do nas dzieci po słodycze. Mieszkamy w bloku, więc początkowo mnie to bardzo zaskakiwało. Teraz już mniej. Czasami nasi mali wizytatorzy są przebrani, czasami udają, że są :) Trudno im jednak odmówić słodkości. I stąd pomysł na małe torebeczki z cukierkami.
Oczywiście moje maluchy też takie dostaną. Ale o tym cicho sza :)
Tak wyglądają torebki od przodu:
Tak od tyłu:
A tak z zawartością :)
Udanej zabawy!
sobota, 31 października 2015
piątek, 30 października 2015
Do trzech razy sztuka...
Nie sądziłam, że znowu to napiszę.
Jestem z powrotem.
Można by napisać, że minęły... lata.
Ostatni wpis z 2013 roku. Ech...
Nie było łatwo "rozruszać się na nowo".
W głowie tysiąc pomysłów, ale papier się nie klei... Stąd kartki, które prezentuję poniżej nie są wyszukane, czy też skomplikowane.
Długo mnie nie było, przez ten czas w moim życiu nastąpiło trochę zmian. Na plus i na minus.
Pozytywna strona - przybyła nowa fanka rękodzieła - moja córeczka Lenka. Na końcu tego postu - wrzucam efekt tej fascynacji.
Miło wrócić... Znowu ;)
Pierwsza kartka - mocne kolory, maksimum prostoty. Stempelek autorstwa http://jolagg.blogspot.com/
Druga kartka to powrót do jednego z moich najbardziej ulubionych akcentów na kartkach świątecznych - akwareli:
No i wisienka na torcie - kartka Lenki (w sierpniu skończyła 7 lat). Również z akwarelą.
Ps. Proszę przymknijcie oko na pisownię, uczy się pisać dopiero od dwóch miesięcy ;)
Jestem z powrotem.
Można by napisać, że minęły... lata.
Ostatni wpis z 2013 roku. Ech...
Nie było łatwo "rozruszać się na nowo".
W głowie tysiąc pomysłów, ale papier się nie klei... Stąd kartki, które prezentuję poniżej nie są wyszukane, czy też skomplikowane.
Długo mnie nie było, przez ten czas w moim życiu nastąpiło trochę zmian. Na plus i na minus.
Pozytywna strona - przybyła nowa fanka rękodzieła - moja córeczka Lenka. Na końcu tego postu - wrzucam efekt tej fascynacji.
Miło wrócić... Znowu ;)
Pierwsza kartka - mocne kolory, maksimum prostoty. Stempelek autorstwa http://jolagg.blogspot.com/
Druga kartka to powrót do jednego z moich najbardziej ulubionych akcentów na kartkach świątecznych - akwareli:
No i wisienka na torcie - kartka Lenki (w sierpniu skończyła 7 lat). Również z akwarelą.
Ps. Proszę przymknijcie oko na pisownię, uczy się pisać dopiero od dwóch miesięcy ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)