piątek, 30 października 2015

Do trzech razy sztuka...

Nie sądziłam, że znowu to napiszę.
Jestem z powrotem.
Można by napisać, że minęły... lata.
Ostatni wpis z 2013 roku.  Ech...
Nie było łatwo "rozruszać się na nowo".
W głowie tysiąc pomysłów, ale papier się nie klei... Stąd kartki, które prezentuję poniżej nie są wyszukane, czy też skomplikowane. 
Długo mnie nie było, przez ten czas w moim życiu nastąpiło trochę zmian. Na plus i na minus.
Pozytywna strona - przybyła nowa fanka rękodzieła - moja córeczka Lenka. Na końcu tego postu - wrzucam efekt tej fascynacji.

Miło wrócić... Znowu ;)

Pierwsza kartka - mocne kolory, maksimum prostoty. Stempelek autorstwa http://jolagg.blogspot.com/





Druga kartka to powrót do jednego z moich najbardziej ulubionych akcentów na kartkach świątecznych - akwareli:






No i wisienka na torcie - kartka Lenki (w sierpniu skończyła 7 lat). Również z akwarelą.
Ps. Proszę przymknijcie oko na pisownię, uczy się pisać dopiero od dwóch miesięcy ;)






4 komentarze:

  1. Ale się cieszę, że wróciłaś:) Kartki zrobiłaś śliczne, a Lenka świetnie sobie poradziła ze swoją karteczką:) Rośnie nowe pokolenie karteczkowe:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Karteczka Lenki jest przeurocza! A mamusia wciągnie się, kartka z mikołajem świetna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo radosne, pogodne karteczki, a kartka Lenki - wow! Pozdrawiam i dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)

    OdpowiedzUsuń